Wstałam koło 15.00 . Nie było lekcji , wszyscy już pojechali do domów . Ta , wszyscy . Oprócz mnie i Colla . Moim pierwszym postanowieniem w ten dzień , było spotkanie się z nim po obiedzie . Na śniadanie już nie było szans , więc umyłam i wysuszyłam włosy , ubrałam jeansy i bluzkę w paski ( moją ulubioną ) i zeszłam na dół . Coll już siedział przy stole w złym humorze . Podeszłam do niego .
- Hej Coll . Cóż to za mina ? - zapytałam .
- No hej Kate . Nie wiem . Tak jakoś . - uśmiechnął się słabo .
- Nie martw się . Nie będzie tak źle . -pocieszałam go .
- No w sumie tak . - stwierdził po chwili - w końcu będę z tobą .
- No i git . - uśmiechnęłam się .
- Tylko szkoda , że się nie spotkam z moją kochaną dziewczynką .
-Hę !?
Nagle coś we mnie pękło . Co to miało być ? A pocałunek z wczorajszej imprezy ? To dla niego niby nic ? Zabawa ?! - Ja zabawką nie jestem - pomyślała .
Właśnie miałam dać mu długi , bardzo wredny wykład o tym jaki z niego palant , kiedy do stołówki weszła Jess z jakimś chłopakiem . Nie byłam pewna , ale ten chłopak to chyba Drake - wilkołak z 4 poziomu . Ta zamiast klas mamy poziomy . Ja jestem na 3 .
- Hej wszystkim , to Drake - bingo - pomyślała Kate .
Jess wyglądała cudownie , cała promieniała . Jej długie kasztanowe włosy opadały na ramiona . Była ubrana w zwykłe jeansy i bluzkę z napisem '' I LOVE NY '' ( niby zwyczajnie , ale nawet słodko ) .
Drake był wysoki i umięśniony . Ubrany był w dresy i biały t-shirt . Ma blond włosy i brązowe oczy - przyznaje że przystojny . Jess mówiła mi kiedyś o nim , chyba poznali się na zajęciach z gotowania ( uroczo ) .
- Jak się spało ? - dodała .
-Hej Jess - przytuliłam ją - W porządku . Pytanie : Co ty tu robisz ?! -spytałam .
- Postanowiłam sobie zostać , a Drake nie chciał jechać be ze mnie . Mieszkamy w tym samym mieście . Chat .
- tak tak . Choć na słówko .
Kazaliśmy chłopakom zostać a same poszłyśmy na drugi koniec sali na kanapy
- Co jest ? Widzę , że jesteś wkurzona - mówiła Jess
- Jesteś z Drakiem ?
- Taaak -uśmiechnęła się . - No ale mów , co jest ?
- Chodzi o Coll'a - zaczęłam - On mnie wczoraj pocałował .
- No tak to było słodkie - pisnęła mi do ucha .
- Może nawet za bardzo - warknęłam
- Nie rozumiem - kręciła głową
- Dzisiaj mi wyznał , że ma dziewczynę .
- Że co ?! Ale jak to może źle zrozumiałaś ! On ... o ja zabije drania !!!!!
- Cicho bądź ! Może się upił . Nie będę robiła afery - stwierdziłam
- Jak chcesz. Chodźmy już .
Kiedy podchodziliśmy Coll zmieszany lekko poprosił o rozmowę u niego . Oczywiście się zgodziłam ( ale ja jestem uległa ) . Nie byłam głodna więc nie przejęłam się obiadem .
Całą drogę byliśmy cicho , ja nie zamierzałam zacząć . Abyśmy mogli przejść na drugą stronę , trzeba się przeprawić przez hol gdzie patroluje Ammy - podwładna dyrki . Coll wybrał odpowiedni moment gdy przeszła gdzie indziej , złapał mnie za rękę i przebiegliśmy na drugą stronę .
Usiadłam u niego w pokoju na łóżku i czekałam na to co ma mi powiedzieć .
- Kate ... Ja chciałem się zapytać czy nie poszła byś ze mną na bal wiosenny
Trochę byłam zdziwiona skoro ma dziewczynę , ale był słodki więc się zgodziłam .
-Naprawdę ? ach ! to wspaniale - uśmiechnął się zalotnie .- Bardzo cię lubię ...
- Ja też cię lubię Coll - wtrąciłam nie chcący .
W pewnym momencie zbliżył się do mnie . Jego usta już sięgały moich , ale go odepchnęłam - nie jestem zabawką - powtórzyła w głowie .
- Chwileczkę ! Co grasz na dwa fronty ?! - spytałam wściekła
- Nie !!!! O co ci chodzi ? - pytał
- Masz dziewczynę ! O to mi chodzi ! - krzyknęłam - Nie zamierzał być zabawką .
- Co ? Ty myślisz ... że ja ..
- Tak . Sam mi to rano wyznałeś .
Nagle zdałam sobie sprawę , że on się śmieję . Tak śmiał się . A potem pocałował wewnętrzną stronę mojej ręki .
- Nie mam dziewczyny . Tak nazywam moją 4 letnią siostrę . Kocham ją . - teraz to ja zaczęłam się śmiać
- A ja myślałam , że chcesz mnie wykorzystać .
- Ciebie ? Nigdy ! - i znowu zrobił zalotny uśmiech .
A potem się pocałowaliśmy . To były 2 minuty , najlepsze 2 minuty w moim życiu . Kiedy skończyliśmy nie mogłam przestać się uśmiechać i patrzeć na te jego piękne dołeczki . Jego zielone oczy , aż błyszczały ze szczęścia . Mogę się założyć że moje też .
- Jesteś cudowna - zaczął - Nigdy nie miałem takiej dziewczyny .
- Czyli co , jesteśmy razem ?
-Chyba tak
wtorek, 30 lipca 2013
piątek, 28 czerwca 2013
Rozdział 3
Nareszcie 19.00 . Goście zaczęli się zbierać . Po jakiś 5 minutach stwierdziłam że większości osób nie znam , no ale cóż ... mamy się bawić . Wszyscy według mnie i sondy innych świetnie się bawili . Tańczyłam z Coll'em . Mój partner ma czarne długie włosy i zielone oczy , figurę jak u piłkarza i jest wysoki ... to to na pewno , przerasta mnie o co najmniej głowę . Był ubrany w czarną koszulę i jeansy . Rozczochrane włosy jak przystało na wampira .
-Kate ! Ale ty śliczna . - uśmiechnął się .
- Dzięki . Ty też nie źle wyglądasz - odpowiedziałam .
Byłam popularna w szkole , a chłopcy mnie uwielbiali , dostawałam codziennie komplementy , ale te od Coll'a najbardziej mnie cieszyły . Z innymi lubiłam się droczyć i czasami zabawić , ale bez przesady oczywiście.
Tańczyliśmy do upadłego . Coll od dawna mi się podobał , ale nigdy nie zbliżyliśmy się tak do siebie jak dziś . Czułam coś elektryzującego między nami , coś co płonie . Przybliżył się do mnie bliżej by sięgnąć moje usta, poddałam się temu pocałunkowi z namiętnością . To było piękne , takie słodkie z jego strony takie ...
Nagle zapaliło się światło i do pokoju wtargnęła jak burza Kowczyk z wrzaskiem .
- Kate Grenwich ! Co tu się dzieje ?! - krzyczała- Papierosy ! Alkohol ! Całowanie ! - no dobra z papierosami lekko przesadziliśmy - Przekroczyłaś 3 podstawowe zasady tej szkoły młoda damo !
- Mogę to wytłumaczyć ... Ja tylko ...
- Tłumaczy się tylko winny , jesteście zawieszeni ! - powiedziała do wszystkich
- Proszę pani to moja wina ! - ratował nas Coll.
- Nie ! To moja wina ! - nie mogłam na to pozwolić .
- Mhm. Rozumiem , czyli to wszystko wasza wina , a więc oboje jesteście zawieszeni , nie wyjeżdżacie na ferie i żadnych odwiedzin ze strony rodziny . A reszta do pokoi i nie chce was widzieć na korytarzach ! - powiedziała dyra .
Popatrzyliśmy po sobie z Coll'em . Byliśmy zaskoczeni jej decyzją i lekko wkurzeni . Ale jeśli spojrzeć z drugiej strony to 2 tygodnie z Coll'em brzmi nieźle .
-Kate ! Ale ty śliczna . - uśmiechnął się .
- Dzięki . Ty też nie źle wyglądasz - odpowiedziałam .
Byłam popularna w szkole , a chłopcy mnie uwielbiali , dostawałam codziennie komplementy , ale te od Coll'a najbardziej mnie cieszyły . Z innymi lubiłam się droczyć i czasami zabawić , ale bez przesady oczywiście.
Tańczyliśmy do upadłego . Coll od dawna mi się podobał , ale nigdy nie zbliżyliśmy się tak do siebie jak dziś . Czułam coś elektryzującego między nami , coś co płonie . Przybliżył się do mnie bliżej by sięgnąć moje usta, poddałam się temu pocałunkowi z namiętnością . To było piękne , takie słodkie z jego strony takie ...
Nagle zapaliło się światło i do pokoju wtargnęła jak burza Kowczyk z wrzaskiem .
- Kate Grenwich ! Co tu się dzieje ?! - krzyczała- Papierosy ! Alkohol ! Całowanie ! - no dobra z papierosami lekko przesadziliśmy - Przekroczyłaś 3 podstawowe zasady tej szkoły młoda damo !
- Mogę to wytłumaczyć ... Ja tylko ...
- Tłumaczy się tylko winny , jesteście zawieszeni ! - powiedziała do wszystkich
- Proszę pani to moja wina ! - ratował nas Coll.
- Nie ! To moja wina ! - nie mogłam na to pozwolić .
- Mhm. Rozumiem , czyli to wszystko wasza wina , a więc oboje jesteście zawieszeni , nie wyjeżdżacie na ferie i żadnych odwiedzin ze strony rodziny . A reszta do pokoi i nie chce was widzieć na korytarzach ! - powiedziała dyra .
Popatrzyliśmy po sobie z Coll'em . Byliśmy zaskoczeni jej decyzją i lekko wkurzeni . Ale jeśli spojrzeć z drugiej strony to 2 tygodnie z Coll'em brzmi nieźle .
sobota, 22 czerwca 2013
Rozdział 2
Wszystko się we mnie nadal gotowało . Nie pojmowałam , dlaczego właśnie musiała uczepić się mnie . Cóż skoro sprawia jej to frajdę , to okej .
- Dlaczego ona musi tak ludzi dobijać ? Denerwuje mnie . Chodźmy lepiej poszukać Alex i Nicol
- Masz racje , ale wcale ci się nie dziwie że cię denerwuje . To szatan w ciele wampirzycy . grrr... - wzdrygnęła się .
- Pamiętasz jak ci włosy zafarbowała ? - zapytałam moją przyjaciółkę .
-Pewnie . Tego nie da się zapomnieć . Przez 2 tygodnie wyglądałam jak clown . - odpowiedziała .
- Później zajmiemy się nią . Teraz chodźmy do Kowczyk , może ona coś wie . - zasugerowałam
- Dobry pomysł .
Przechodząc przez sekretariat zauważyłam Coll'a , czekał na wicedyrektor . Aj ! Nie mogłam zmarnować okazji . On był taki cudny . Nie zastanawiając się długo podeszłam do niego .
- Hej Kate - uśmiechnął się.
-No hej ! - usiadłam obok . - Chciałam cię zaprosić na imprezę pożegnalną u mnie .
- Chętnie . - pokazał swoje perfekcyjnie białe ząbki .
- Okej to o 19 .00 . Pamiętaj ! Nie mam zamiaru się powtarzać.
- O tobie nie zapomnę . -powiedział .
- Ej Kate . Przestań romansować i chodź do dyrki - poczułam że robię się czerwona jak burak więc szybko się uśmiechnęłam i pożegnałam z Coll'em .
Zapukałam do Kowczyk . Otworzyła nam drzwi i kazała usiąść.
- Co was do mnie sprowadza ?
- Wie pani gdzie jest Nicol i Alex ?
-Wyjechały wcześniej , bo rodzice je zabrały .
- Ale tak bez pożegnania ?
- Może nie miały ochoty ? - powiedziała z uśmiechem na twarzy . ( och jak ja jej nie cierpię )
- No widzi pani , my zawsze....
- Słuchaj Kate , nie obchodzi mnie to . Udzieliłam ci informacji , a teraz proszę opuścić mój gabinet ! - i wywaliła nas za drzwi .
- To dziwne , że nawet się nie pożegnały , a tak w ogóle nie widziałam żeby się pakowały a mam z nimi pokój . - stwierdziła Jess.
- Może ona ma rację, nie musiałaś tego widzieć , a może spakowali je rodzice i zabrali z łazienki szybko . - Ta sama w to nie wierzyłam ale musiałam uspokoić przyjaciółkę .
- Może masz rację .
- No pewnie , że mam . Dzisiaj impreza więc nie wolno się niczym martwić . - uśmiechnęłam się .
- Okej - zgodziła się.
Zajęcia popołudniowe są dla prymusów , ale tylko chętnych . Ja do nich nie należę , a Jess nie poszła aby się przygotować .Na szczęście tydzień wcześniej byłyśmy na zakupach i mamy dwie cudne kiecki . Moja jest czarna , wyzywająca , a Jess trochę dłuższa i turkusowa . Obie są bez ramiączek . Do mojej kreacji ubrałam buty na koturnie ( również czarne ) i naszyjnik w kształcie serca , który dostałam na 15-stke od Jessi. Ona postanowiła założyć czarne baleriny z lekkim podwyższeniem i czarną kokardkę wpiętą w jej długie , kasztanowe włosy , które spięła w koka . Ja zostawiłam je rozpuszczone , gdyż mam kręcone , blond włosy , które kocham nad życie .Podkreśliłam tuszem me niebieskie jak ocean oczy i byłam gotowa .
- Już 18.00 ! O boże nie zdążymy . - panikowała Jess.
- Uspokój się .Mam w szafce pełno chipsów i żelków , a Jess mówił , że przyniesie coś do picia .
- No dobra . To dobijające , mój przyjaciel ma tak samo na imię jak ja - stwierdziła Jess i zaczęła się śmiać .
- Dlaczego ona musi tak ludzi dobijać ? Denerwuje mnie . Chodźmy lepiej poszukać Alex i Nicol
- Masz racje , ale wcale ci się nie dziwie że cię denerwuje . To szatan w ciele wampirzycy . grrr... - wzdrygnęła się .
- Pamiętasz jak ci włosy zafarbowała ? - zapytałam moją przyjaciółkę .
-Pewnie . Tego nie da się zapomnieć . Przez 2 tygodnie wyglądałam jak clown . - odpowiedziała .
- Później zajmiemy się nią . Teraz chodźmy do Kowczyk , może ona coś wie . - zasugerowałam
- Dobry pomysł .
Przechodząc przez sekretariat zauważyłam Coll'a , czekał na wicedyrektor . Aj ! Nie mogłam zmarnować okazji . On był taki cudny . Nie zastanawiając się długo podeszłam do niego .
- Hej Kate - uśmiechnął się.
-No hej ! - usiadłam obok . - Chciałam cię zaprosić na imprezę pożegnalną u mnie .
- Chętnie . - pokazał swoje perfekcyjnie białe ząbki .
- Okej to o 19 .00 . Pamiętaj ! Nie mam zamiaru się powtarzać.
- O tobie nie zapomnę . -powiedział .
- Ej Kate . Przestań romansować i chodź do dyrki - poczułam że robię się czerwona jak burak więc szybko się uśmiechnęłam i pożegnałam z Coll'em .
Zapukałam do Kowczyk . Otworzyła nam drzwi i kazała usiąść.
- Co was do mnie sprowadza ?
- Wie pani gdzie jest Nicol i Alex ?
-Wyjechały wcześniej , bo rodzice je zabrały .
- Ale tak bez pożegnania ?
- Może nie miały ochoty ? - powiedziała z uśmiechem na twarzy . ( och jak ja jej nie cierpię )
- No widzi pani , my zawsze....
- Słuchaj Kate , nie obchodzi mnie to . Udzieliłam ci informacji , a teraz proszę opuścić mój gabinet ! - i wywaliła nas za drzwi .
- To dziwne , że nawet się nie pożegnały , a tak w ogóle nie widziałam żeby się pakowały a mam z nimi pokój . - stwierdziła Jess.
- Może ona ma rację, nie musiałaś tego widzieć , a może spakowali je rodzice i zabrali z łazienki szybko . - Ta sama w to nie wierzyłam ale musiałam uspokoić przyjaciółkę .
- Może masz rację .
- No pewnie , że mam . Dzisiaj impreza więc nie wolno się niczym martwić . - uśmiechnęłam się .
- Okej - zgodziła się.
Zajęcia popołudniowe są dla prymusów , ale tylko chętnych . Ja do nich nie należę , a Jess nie poszła aby się przygotować .Na szczęście tydzień wcześniej byłyśmy na zakupach i mamy dwie cudne kiecki . Moja jest czarna , wyzywająca , a Jess trochę dłuższa i turkusowa . Obie są bez ramiączek . Do mojej kreacji ubrałam buty na koturnie ( również czarne ) i naszyjnik w kształcie serca , który dostałam na 15-stke od Jessi. Ona postanowiła założyć czarne baleriny z lekkim podwyższeniem i czarną kokardkę wpiętą w jej długie , kasztanowe włosy , które spięła w koka . Ja zostawiłam je rozpuszczone , gdyż mam kręcone , blond włosy , które kocham nad życie .Podkreśliłam tuszem me niebieskie jak ocean oczy i byłam gotowa .
- Już 18.00 ! O boże nie zdążymy . - panikowała Jess.
- Uspokój się .Mam w szafce pełno chipsów i żelków , a Jess mówił , że przyniesie coś do picia .
- No dobra . To dobijające , mój przyjaciel ma tak samo na imię jak ja - stwierdziła Jess i zaczęła się śmiać .
piątek, 21 czerwca 2013
Rozdział 1
- Oto zwyczajny dzień w Akademii dla potworów . Śniadanie , nauka , lunch , popołudniowe zajęcia , kolacja i spać ! Za każdym razem to samo . Jednak zdarzają się wyjątki . Ha ! To już dzisiaj . Jedziemy do domu na całe 2 tygodnie ( <3 Raj ! ) - tylko problem , muszę być grzeczna przez calusienki dzień . Jedno wykroczenie a zostaje w szkole . Mhm ! To będzie trudne . Nie na leże do najgrzeczniejszych wampirów w szkole . Przed lunchem muszę się spotkać z Jess , Alex i Nicol - moje najlepsze na świecie przyjaciółki . Tylko najpierw trzeba przetrwać lekcje wf z zabójczo przystojnym Crissem - ma 25 lat , blond długie włosy , umięśnione ciało i niebieskie jak ocean oczy . I tu jego zalety się kończą , ponieważ jest również :wredny , arogancki i chamski , a przy okazji jest również elfem . Ta , nie cierpię elfów , od dawna kłócą się z wampirami .
- Dzisiaj lekcja minęła dość spokojnie . Zazwyczaj słyszę z 50 komentarzy na mój temat , ale dziś obeszło się bez ofiar .
- Jestem w klasie z najgorszą , ale za razem najpopularniejszą dziewczyną w akademiku :Stefanie . Jest rozchwytywana , bo jej ojciec przyjaźni się z dyrektorką , a do tego jest ładna - ma długie do pasa kręcone kasztanowe włosy , duże zielone oczy , pełne usta i długie chude nogi.
- Niestety moje przyjaciółki są w innej klasie , ponieważ są mądrzejsze i grzeczniejsze :
- 1A- głupsi i niegrzeczni
- 1B- mądrzy i grzeczni
- Po lekcji podeszła do mnie Stefanie z złośliwym uśmiechem .
- - Ej Kate ! - wrzasnęła
- - No co chcesz ? - spytałam
- - Gdzie kupiłaś tą koszulkę ? - zapytała . To było logiczne , że chce mnie wyprowadzić z równowagi . Ale nie chciałam jej tego odpuszczać .
- - A ty gdzie kupiłaś ten ryj ? - powiedziałam - Tatuś ci kupił ? Nie postarał się .
- Usłyszałam chichot za jej plecami więc z satysfakcją poszłam się przebrać . Wcisnęłam się w moje jasne rurki i czarną koszulkę , a następnie pomaszerowałam pod matematykę .
- Matma! Czyste tortury . Pani Kasinnig mogłaby nas męczyć godzinami , ale to jedyna lekcja , na której mogę pogadać z Jessem . Moim przyjacielem od małego dzidziusia . Jest bardzo przystojny i ma szare oczy . Świetnie się rozumiemy .
- - Hej kocie ! - powiedziałam przytulając go
- - No hej Kate - odpowiedział
- - Co robisz dzisiaj ? - zapytałam robiąc słodkie oczka
- - Raczej będę się pakował i jechał do domu - uśmiechnął się .
- - Dawaj dzisiaj zrobimy imprezę pożegnalną
- - Kate ! Nawet o tym nie myśl . Zawieszą cię - skarcił moją propozycję
- - Oj przestań nie bądź wata !- drażniłam go
- - No nie wiem
- -Potrafisz oprzeć się ... mnie ?! - pytałam
- - No nie wiem ! No nie potrafię - powiedział
- - No widzisz . To zaproś kogo tam chcesz o 17.00 u mnie .
- Nagle usłyszeliśmy głos Kowczyk (dyrki) przez megafon " Drodzy uczniowie , informujemy , że wyjazd przełożony został na jutro 12.00 "
- -No dobra to o 19.00 , bo mamy czas . - stwierdziłam uroczyście .
- - Mam przynieść no wiesz .... trochę picia - puścił oczko
- - Oj i to dużo ! - Uśmiechnęłam się pokazując kły .
- Przerwa , czyli czas na lunch . Podbiegłam na stołówkę . Znalazłam przy naszym stoliku , który oficjalnie jest naszym stolikiem , Jess - samą.
- - Co jest , gdzie reszta ? - spytałam przytulając ją
- -Sama nie wiem . Poszły do łazienki , a potem zniknęły - powiedziała
- -Chodź ich poszukamy . A właśnie , dzisiaj o 19.00 impreza u mnie .
- -Ale Kate mogą cię zawiesić !
- -Oj co się przejmujesz . Najwyżej ja zostanę .
- -Masz uważać . Mogę przyjść , ale uważaj ! - groziła mi palcem
- -Ok , ok . Uspokój się , będzie dobrze . Chodźmy poszukać dziewczyn .
- -Dobra. - powiedziała nie pewnie.
- Ledwo przekroczyłyśmy próg holu , a drogę zagroziła nam Stefanie i spółka .
- -Hej Kate ! Może opowiesz nam kim są twoi rodzice ?
- -Nie twoja sprawa !
- Wiedziałam , że się dowiedziała . Nie miałam zbytnio interesujących rodziców . Mama pracuje jako kelnerka w restauracji u elfów , a ojciec siedzi w więzieniu . Ta ! Nie ma się czym chwalić .
- -Czemu nie powiesz ? - ciągnęła - A może wstydzisz się ich ?
- -Nie twój interes Stefanie ! Zajmij się swoimi sprawami .
- -Ze mną się nie zadziera Kate ! - i poszła
- *Mam nadzieję że się podobało . 2 rozdział już nie długo ~ Zakręcona Na Zawsze *
Prolog :
Szłam w stronę parku , gdy usłyszałam szelest za plecami. Gdy się odwróciłam nikogo nie było. Albo mi się tylko zdawało , że nikogo nie było . W tych ciemnościach nie widziałam za wiele . Przestraszyłam się i zaczęłam iść szybciej . Przewróciłam się o korzeń , który pechowo musiał być pod mymi nogami . Podbiegł do mnie niski mężczyzna o krótko ściętych włosach. Twarz miał ukrytą w cieniu . Wyciągnął do mnie rękę... Już po mnie ! ;c
Subskrybuj:
Posty (Atom)